Wywiad z Panią Iwoną

Zobacz nasza ofertę

Wywiad z Panią Iwoną

Interkadra: Dzień dobry, Pani Iwono, jak została Pani Opiekunką?

Pani Iwona: Prawdę mówiąc, sytuacja rodzinna wpłynęła na tę decyzję. Z zawodu jestem krawcową. 12 lat temu wiele firm zatrudniających krawcowe plajtowało albo miało duże kłopoty finansowe. Ostatnią firmę, w której pracowałam wspominam bardzo miło, jednak jak nadarzyła się okazja lepiej płatnej pracy – pojechałam. Lubię nieść pomoc osobom starszym i wiedziałam, że włożę w tę pracę całe swoje serce, więc uznałam, że sobie poradzę. To miała być praca na chwilę i choć moja sytuacja kryzysowa się rozwiązała, ja zostałam, bo polubiłam ten nowy zawód.

Interkadra: Dlaczego zdecydowała się Pani na pośrednictwo firmy delegującej Opiekunów?

Pani Iwona: Zaczynałam na prywatnych zleceniach, bo 12 lat temu firmy jeszcze tak dobrze nie prosperowały. Poza tym niewiele wiedziałam i chciałam wypróbować, czy dam radę.

Wyjeżdżając sama się ubezpieczałam i często, jak to na prywatnych sztelach, było bardzo ciężko. Wyjazdom towarzyszył przede wszystkim ogromny stres i niepewność, co mnie czeka na miejscu. Mówiąc szczerze praca na czarno nie opłaca się z wielu powodów.

Z InterKadrą pracuję 2,5 roku i żałuję, że wcześniej się nie zdecydowałam, chociaż koleżanka mówiła: „Iwona, przyjdź, będziesz mieć spokój, nie będziesz się bać”, ale Iwona musiała dorosnąć, jak to się mówi :)

Interkadra: A jak wygląda Pani aktualna sztela?

Pani Iwona: Nie jest łatwa, ale przed wyjazdem rozmawiałam z koordynatorką - Panią Elą, która wszystko mi opowiedziała, dokładnie opisała sytuację i powiedziała otwarcie, że moje poprzedniczki bardzo narzekały. Zapytałam, czy jak nie dam rady, to ktoś mnie zmieni i otrzymałam zapewnienie, że tak. Kiedy tu przyjechałam, sytuacja zgadzała się z opisem i pierwsze tygodnie były trudne, ale dzisiaj, kiedy rozmawiamy, jest już w porządku.

12 lat praktyki spowodowało, że mam swoje sposoby na zażegnanie problemów, a to, na co nie mam wpływu, często odpuszczam. Jak coś mnie boli, to mówię, rozmawiam z podopiecznym, z rodziną. Można się dogadać. Każda rodzina jest inna i każda opiekunka jest inna - musimy się jakoś do siebie dopasować. Czasem trafiamy na siebie idealnie, a czasem chwilę trwa zanim relacje się ułożą.

My, Opiekunki, musimy też myśleć empatycznie i rozumieć, że rodzina na początku jest pełna obaw tak samo jak my. Stresują się obie strony, tym bardziej teraz, kiedy mamy pandemię i rodzina boi się o swojego seniora, a my o własne zdrowie. Trzeba rozmawiać, szukać rozwiązań i nie zapominać, że najważniejsza jest ta starsza, chora osoba.

Interkadra: A jak Pani myśli - dlaczego zawód Opiekuna osób starszych otacza tyle złych emocji - hejt na Was, hejt na niemieckie rodziny?

Pani Iwona: Myślę, że jest kilka powodów. Po pierwsze, zadowoleni ludzie rzadko wypowiadają się w internecie na temat swojej pracy. Po drugie, największy problem Opiekunów to sytuacja, którą zastają na miejscu, a zupełnie nie byli na nią przygotowani. Firma, z którą jadą im nie powiedziała, poprzedniczka nie zostawiła żadnych informacji. Zaczyna się dramat.

Słaba znajomość języka też ma znaczenie, bo następują niedogadania i konflikty. Moim zdaniem to też wpływa na ocenę tej pracy.

Zdarza się, że zawodzi strona finansowa. Ktoś komuś nie zapłacił albo zapłacił za mało. Trzeba dokładnie sprawdzać, z kim się jedzie, ale też nie wierzyć we wszystkie złe rzeczy, które ludzie piszą na forach, bo gdyby to była prawda, to nikt by nie pracował w tym zawodzie.

Ważne jest, żeby wszystko było jasne: umowy, płatności i firma przedstawiała sytuację taką, jaka ona jest. Liczy się uczciwość po obu stronach. Trzeba dużo rozmawiać z rodziną, z firmą, a nie pisać na facebooku. Jeśli firma jest dobra, to rozumie różne sytuacje.

InterKadra: A udziela się Pani czasem w mediach społecznościowych i bierze udział w jakiś dyskusjach?

Pani Iwona: Czasem tak. Zazwyczaj wtedy, kiedy wydaje mi się, że mogę komuś pomóc, doradzić coś innej koleżance, która się skarży. Myślę, że my, Opiekunki, powinnyśmy sobie pomagać i ułatwiać pracę. Ja np. każdej mojej zmienniczce zostawiam dokładny opis czynności, żeby nie musiała zaczynać i poznawać wszystkiego od nowa. Często są to szczegóły ważne dla seniora lub jego rodziny - co gotuję, jak piorę, jaki jest plan dnia podopiecznego. To powoduje, że nowa osoba, która przyjeżdża po mnie, ma lepszą sytuację na wstępie i czuje się bezpieczniej. Zostawiam też swój numer telefonu, chociaż oczywiście nikt tego ode mnie nie wymaga.

Jak będziemy się wspierać, to będzie więcej osób zadowolonych z tej pracy.

Interkadra: Co by Pani powiedziała komuś, kto zastanawia się nad wyjazdem do opieki nad seniorami do Niemiec, zna niemiecki, ale się obawia?

Pani Iwona: W tym zawodzie trzeba zaryzykować. Ja mam dewizę: "nowa rodzina, nowe wyzwanie, nowe możliwości i nowe szanse" - zawsze to sobie powtarzam. Tak trzeba do tego podejść. Ta rodzina mi pasuje, a tobie może nie pasować, dlatego trzeba zaryzykować, sprawdzić samemu. Ja większość zleceń miło wspominam, z wieloma rodzinami mam kontakt do dziś. Choć minęło już parę lat od pobytu u nich, nadal wysyłamy sobie kartki na święta czy urodziny. To zawód pełen pozytywnych emocji i często ogromnej satysfakcji.

Minus to tęsknota za własna rodziną, ale teraz kiedy można dzwonić, włączyć kamerkę, to już nie jest taki problem jak 12 lat temu.

Interkadra: Pani Iwono, serdecznie dziękuję i życzę Pani przede wszystkim dużo zdrowia!

Udostępnij